„Z prochu powstałeś, w proch się obrócisz.”. Wprowadziliśmy do użytku sformułowanie wyjęte z pewnego kontekstu. Zapewne niewiele osób sięga do Księgi Rodzaju w celu sprawdzenia genezy i okoliczności , w których użyte zostało to sformułowanie. Otóż, w tym przypadku zostało również powiedziane „póki nie wrócisz do ziemi, gdyż z niej zostałeś wzięty”. Być może właśnie te słowa rodzą tyle kontrowersji i spekulacji wokół kremacji zwłok. Część społeczności wyznaniowych potrafi oba te sformułowania połączyć i godzi się na grzebanie szczątków spopielonych. Kremacja zwłok jest przeważnie akceptowana w mniejszych wyznaniach. Spalarnia zwłok jest przez nie traktowana w taki sam sposób, jak zakład pogrzebowy. Krematorium znajduje więc równie wielu zwolenników, co dom pogrzebowy. Środowiska akceptujące kremację mają z reguły racjonalne stanowisko w tej kwestii, głównie ze względu na niskie koszty pogrzebu i uwarunkowania ekologiczne. Warto jednak sprawdzić, jaką argumentację globalną posiadają poszczególne wyznania.
Kościół protestancki zaakceptował kremację zwłok już dawno. Na przełomie XIX i XX wieku w życie weszła reforma, zalecająca wręcz pochówek w takiej formie. Pierwsze protestanckie krematorium powstało pod koniec XIX wieku (Jako ciekawostkę warto dodać, że zainstalowano w nim piec kremacyjny marki Siemens). Protestanci nie dość, że wyrażają głośną akceptację dla spalarni zwłok, tworzą kolumbaria, w których można złożyć urny, to jeszcze otwierają tzw. „ogrody pamięci”, w których prochy mogą zostać po prostu rozsypane. Podobne praktyki stosują Świadkowie Jehowy. Stanowisko wyznawców kościoła protestanckiego jest nietypowe przede wszystkim ze względu na fakt, że protestantyzm, jako jedyny odłam chrześcijaństwa, daje wyraźną aprobatę dla działalności krematoriów. Prezentowane stanowisko ukazuje, jak bardzo odległymi wyznaniami są poszczególne odłamy jednego trzonu, którym jest chrześcijaństwo.
Analizując podejście praktyków hinduizmu, należy zacząć od kwestii reinkarnacji. Hinduiści wierzą, że ich dusze po śmierci wstępują w inne ciała. Kremacja zwłok umożliwia łatwiejsze rozdzielenie dwóch bytów, jakimi są ciało i dusza. Ponadto hinduiści, w związku z tym, że ich życie nie ma stałego związku z jedną strukturą ludzką, po prostu nie skupiają się na tym, co się z nią dzieje po ujściu duszy. Spopielenie ciała w spalarni zwłok jest zatem zupełnie naturalnym procesem. W społecznościach hinduistycznych nie wywołuje większych emocji. Wręcz przeciwnie, pochówek w formie kremacji jest wskazany. Z kolei kremacja zwłok zakończona wysypaniem prochów do rzeki Ganges, jest najbardziej zaszczytną i pożądaną przez hinduistów ceremonią. Od oficjalnego stanowiska są jednak pewne odstępstwa. Hinduiści nie decydują się na kremację zwłok, jeśli spalone ma być dziecko do 5 roku życia. Nie spopiela się również ciał transseksualistów. W tych przypadkach, najczęściej ciała są zakopywane, albo wrzucane bezpośrednio do Gangesu.
Podobne stanowisko w kwestii krematoriów i kremacji zwłok prezentują buddyści. Mają niemalże analogiczną argumentację. Nie chodzi tu jednak wyłącznie o brak przywiązania do ciała, ale o swoistą przemijalność, z którą człowiek musi się pogodzić. Idealną sposobnością do ukazania niestałości ludzkiego bytu jest właśnie kremacja zwłok. Pochówek w formie kremacji sprawia, że po zakończeniu procesu pozostaje tylko proch, który można zdmuchnąć. Kremację w środowisku buddyjskim zapoczątkował sam Budda, który zapragnął być skremowany po śmierci.
Kremacja zwłok jest w wielu wyznaniach zjawiskiem dojrzewającym przez lata i naturalnym, co kłóci się z tradycjami i obrządkami innych odłamów wyznaniowych. Tradycja spopielania zmarłych w niektórych religiach sięga czasów, kiedy na świecie nie funkcjonowały jeszcze placówki typu: spalarnia zwłok, czy dom pogrzebowy. W podstaw leżą obrządki związane z paleniem ciał na stosach. Choć od tego czasu rzeczywistość zmieniła się diametralnie, nie wygasł konflikt racji. Bardzo prawdopodobne, że będzie to konflikt generacyjny, między środowiskami nowoczesnymi a zwolennikami tradycji. Niemniej jednak, zapewne nie uda się osiągnąć kompromisu, jednoznacznego stanowiska w kwestii pochówku.